“Pijmy i kochajmy – w tym cała mądrość!” Taki był pogląd najmłodszych. Któryś do mnie zagadał:

– Od dłuższego czasu widuję cię w jednym jedynym teatrze, i to za każdym razem, kiedy tam zaglądam. Dla której tam chodzisz?

– Dla której?… – Nie sądziłem, by można tam było chodzić dla innej. Wyznałem jednak jej imię.

– Ach tak! – odparł z politowaniem. – To popatrz sobie na tego szczęśliwca, który właśnie ją odwiózł do domu i który, szanując zasady naszego kółka, odwiedzi ją zapewne dopiero nad ranem.

Całkiem spokojnie obróciłem wzrok na wskazaną osobę. Był to elegancki młodzieniec o poprawnych manierach, miał bladą, nerwową twarz, a w oczach smutek i łagodność. Rzucał złote monety na stolik do wista i obojętnie je przegrywał.

– Jakie to ma znaczenie – odparłem – ten czy kto inny? Ktoś być musi, ten wydaje mi się godnym wyborem.

– A ty?

– Ja? Ja ścigam obraz, nic więcej.

Nerval, Śnienie i życie, tłum. Ryszard Engelking i Tomasz Swoboda, słowo/obraz terytoria 2013, s. 31

“Wychodziłem z teatru, gdzie co wieczór w loży nad proscenium występowałem w nienagannym stroju wielbiciela. Niekiedy sala była pełna, niekiedy była pusta. Nie obchodziło mnie, czy na parterze spotykam wzrokiem ledwie trzydziestu amatorów z przymusu, a w lożach czepki bądź niemodne toalety, czy też siedzę w niespokojnej, podnieconej sali, strojnej na każdym piętrze wieńcem ukwieconych sukien, skrzących klejnotów i promiennych twarzy. Obojętny na panoramę widowni, scenie też nie poświęcałem zbytniej uwagi – aż do chwili, gdy w drugiej lub trzeciej odsłonie któregoś z ówczesnych mdławych arcydzieł znana mi dobrze zjawa rozświetlała pustą przestrzeń, jednym tchnieniem i słowem ożywiając wokół mnie ludzkie cienie”

Nerval, Śnienie i życie, przeł Ryszard Engelking i Tomasz Swoboda, Słowo/obraz terytoria 2013.

<3