
Przez lata pracy Robert Latou zdobył bogate doświadczenie z kobietami, moralnością i swoimi kolegami po fachu. A ponieważ znał się na rzeczy, to zanim zmarł w 1950 roku, dożywszy dziewięćdziesiątki (uprzednio kazał rozsypać swoje prochy nad rzeką Hudson), zdążył wypowiedzieć znamienne słowa:
Czytałem dzisiaj statystykę, według której siedemdziesiąt pięć procent kobiet zdejmuje ubranie i bieliznę, nie czując wstydu, kiedy siada w fotelu ginekologicznym. Za kilka lat będzie ich dziewięćdziesiąt procent. Proszę jednak nie zapominać, że doszło do tego zbyt późno i że można by zapełnić całe cmentarze kobietami i dziećmi, które zmarły dlatego, że za długo i za często podporządkowywaliśmy lekarskie zadania dyktatowi tak zwanej moralności publicznej. Dorastałem jeszcze w czasach, kiedy nasi mistrzowie napominali nas, że mamy dopilnować, aby do badań ginekologicznych kobiety nie rozbierały się, lecz ubierały. Wkładały specjalne spodnie, a my wsuwaliśmy palce lub narzędzia przez specjalne rozporki. Ten tragiczny żart trwał dwieście lat…
Rzeczywiście, przez okres dwustu lat lekarze chorób kobiecych kwestii nagości unikali jak ognia.
Prekursorzy ginekologii z roku 1750 i 1800, którzy wczołgiwali się do sal chorych z przewiązanymi oczyma, byli tak szczęśliwi, mogąc po jakimś czasie zdjąć przepaski, podczas gdy ich dłonie badały i operowały pod kobiecymi sukniami i kołdrami, że przez następne sto pięćdziesiąt lat nawet nie pomyśleli o zerknięciu pod przykrycia. Nie chcieli bowiem, na litość boską, wzbudzać w opinii publicznej jakichkolwiek podejrzeń co do intencji swojego z takim trudem uprawomocnionego rzemiosła.
Wprowadzili metodę badania, której Francuzi nadali nazwę toucher. Zgodnie z nią kobieta była badana na stojąco, w ubraniu, „pośladkami oparta o stół, z rękami złożonymi przed sobą i nogami lekko rozkraczonymi pod sukniami”. Lekarzowi wolno było „lekko unieść suknię lewą ręką i wprowadzić naoliwiony palec wskazujący prawej do pochwy, i to od jej tylnej strony, aby nie budzić nieprzyjemnych wrażeń w łechtaczce”.
To, co na temat zmian wewnętrznych organów płciowych dało się ustalić za pomocą poruszającego się po omacku palca, nie miało znaczenia, ba, często było wręcz mylące. Później zezwolono kłaść lewą dłoń na odzianym brzuchu niewiasty i dokładniej „dotykać” macicy między nią a palcem w pochwie. Później wprowadzano palec do odbytu, aby stamtąd obmacywać macicę.
Ponieważ do ostatniego trzydziestolecia XIX wieku nie wiedziano nic o infekcjach i bakteriach oraz nie znano ani pojęcia sterylności, ani gumowych rękawiczek, pierwsi ginekolodzy przenosili najzłośliwsze zarazki z jednego otworu do drugiego. Rzadko się myli, a przy pracy znów szybko się brudzili. Nie da się oszacować, ile kobiet wpędzili do grobu, zamiast im pomóc. Podnieśli jednak metodę toucher do rangi reguły, prześladując w swoich szeregach każdego, kto się z niej wyłamywał, aby dowiedzieć się czegoś więcej o niewieściej tajemnicy.
Jürgen Thorwald, Ginekolodzy, tłum. Anna Wziątek, Warszawa 2015.