Jestem markizem de Sade dla ubogich, pozbawionym jego intelektu. Morderca jest bardziej bezpośredni i uczciwszy ode mnie. Albo gwałciciel. Nie chciałbym, żeby ktoś zabawiał się z moją duszą, wyśmiewał ją i obsikiwał. Przynajmniej tego jednego jestem pewien. Przecież nie jestem bogiem. Czułem to, chodząc z miejsca na miejsce po dywanie. Jestem nic niewart. Najgorsze, że podaję się za kogoś, kim nie jestem – za uczciwego człowieka. Jestem w stanie wkraczać w życie innych ludzi dzięki ich zaufaniu do mnie. Idę na łatwiznę, wykonując swoją ohydną robotę. Wciąż gromadzę materiał do Miłosnych opowieści hieny.

Charles Bukowski, Kobiety, Warszawa 2008, s. 349.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *